Wino bezalkoholowe - wszystko, co każdy restaurator wiedzieć powinien. 🍷

Czasy, gdy wino bezalkoholowe można było zbywać śmiechem jako egzotyczny produkt, bezpowrotnie mijają. Dziś coraz trudniej wyobrazić sobie ofertę sklepów czy restauracji bez chociażby jednej marki wina 0%. Co zatem warto wiedzieć o bezprocentowych alternatywach? Na półkach sklepów i barów polskich miast znajdziemy coraz częściej bezalkoholowe wersje popularnych alkoholi. Rynek alkoholi bezalkoholowych, a wina w szczególności znalazł się na etapie, na którym ani detaliści FMCG, ani restauratorzy nie mogą go już ignorować.

Nie tylko dla ciężarnych i chorych.  

Jeszcze kilka lat temu osoby, które deklarowały abstynencje podczas spotkań towarzyskich, musiały należeć do jednej z trzech grup konsumentów: kobiet w ciąży, kierowców, lub osób przyjmujących leki, których nie wolno łączyć z alkoholem. Obraz ten jednak zaczyna się gwałtownie zmieniać.  Po szerokości oferty i dystrybucji widzimy, że trend umacnia się i można powiedzieć również, że staje się modny. Dla konsumenta nie jest to już tylko alternatywa (gdy nie może skorzystać z procentów), a możliwość wyboru, nawet bardzo często - chęć. W obecnych czasach troska o zdrowie i świadomość tego, jak alkohol wpływa na organizm, nabrała ogromnego znaczenia. I to nie tylko wśród młodych, którzy preferują produkty bezalkoholowe w związku z obranym stylem życia, ale także wśród osób, których stan zdrowia na procenty nie pozwala.

Podobnie jak w przypadku produktów alkoholowych, wśród bezalkoholowych alternatyw przestają mieć znaczenie stereotypowe spostrzeżenia na temat grup konsumenckich — mocne alkohole nie są przeznaczone wyłącznie dla mężczyzn, a lżejsze dla kobiet. W kontekście produktów bezalkoholowych panuje uniwersalność. Trend bezalkoholowy wpisuje się też w element doświadczania konsumpcji — smak, jakość, orzeźwienie, możliwość spożycia w trakcie dnia — to wszystko często jest ważniejsze niż same procenty – przyznaje Halina Włodarska-Basek, dyrektor grupy produktów napoje-alkohole w sieci Auchan.  

Rynek wina bezalkoholowego rozszerza się także w Polsce, wzrastając w tempie ponad 40% rok do roku.

Kto kupuje wina bezalkoholowe?  👤

Sprzedaż musującego wina bezalkoholowego stanowi wolumenowo 6% całego rynku win musujących w Polsce, wyprzedzają takie produkty, jak m.in. hiszpańska Cava - wynika z danych AC Nielsen. Z kolei cały rynek bezalkoholowych alternatyw jest dziś wart ponad 42 mln złotych. W skali globu jeszcze niedawno rynek bezalkoholowy rósł w tempie ponad 8 procent rok do roku. Najlepiej radzi on sobie w krajach, w których rynek wina jeszcze nie okrzepł. W Hiszpani czy Francji wzrost ten jest znacząco niższy i wynosi około 2% rocznie. 43% osób, które pije wina bezalkoholowe to osoby, które spożywają na co dzień alkohol. 17% wybierających te produkty to zadeklarowani abstynenci - to dane zebrane przez International Organisation of Vine and Wine (OIV). Z kolei, z raportu przygotowanego przez markę Cin&Cin wynika, że aż 65% osób sięgających po wina bezalkoholowe to kobiety, a jedna trzecia to przedstawiciele pokolenia millenialsów.

Bezalkoholowe czy niskoalkoholowe? 🍷

Według polskiego prawa napój bezalkoholowy posiada zawartość alkoholu na poziomie poniżej 0,5% alkoholu objętościowo. Granica ta nie wynosi 0%, bowiem część napojów, jak chociażby kefir, kombucha, czy niektóre soki owocowe mogą naturalnie zawierać od 0,2% do nawet 2% alkoholu. Wina, piwa, czy likiery, które przekraczają te granicę, ale wciąż zawierają wyraźnie mniej etanolu niż ich tradycyjne odpowiedniki określane bywają niskoalkoholowymi — na przykład, jednoprocentowe piwa. Wino bezalkoholowe nie istnieje.

Technicznie rzecz biorąc, nazwy takie jak chociażby bezalkoholowe prosecco czy nawet wino bezalkoholowe nie są poprawne. Po pierwsze, dlatego, że w przypadku apelacji winiarskich, a do takich należy prosecco, przepisy jasno określają zawartość alkoholu, jaką dany produkt może posiadać. W praktyce więc nie może być to zero procent. Co więcej, polska ustawa winiarska również nie przewiduje definicji wina bezalkoholowego, co sprawia, że zgodnie z obowiązującymi przepisami nie możemy mówić o winach bezalkoholowych. Wino bezalkoholowe to nie sok ani kompot Złośliwi nazywają bezalkoholowe wino sokiem winogronowym lub kompotem.    

Należy jednak pamiętać, że takie spojrzenie nie może być dalsze od prawdy. Większość napojów bezalkoholowych, nie tylko win zaczyna jako produkt alkoholowy, który następnie pozbawiany jest etanolu na drodze procesów dealkoholizacji, jak odwrócona osmoza czy destylacja próżniowa. W wyniku tego procesu z napoju znika etanol, ale nadal obecne są w nim substancje budujące typowy smak i zapach bezalkoholowego wina, ginu.  

Paradoks napojów bezalkoholowych polega na tym, że choć ich smak bywa często mniej złożony niż w przypadku tradycyjnych produktów, do ich produkcji należy użyć możliwie najlepszego materiału wyjściowego. Im lepsze wino będziemy dealkoholizować, tym większa jest szansa, że finalnie otrzymamy lepszej jakości produkt końcowy. Pozbawianie napoju etanolu bowiem pozbawia go także części substancji aromatycznych, które tracimy bezpowrotnie chociażby w destylacji próżniowej. Zatem, każde wino bezalkoholowe będzie zawsze zauważalnie gorsze od swojego alkoholowego odpowiednika.

mówi Tomasz Potrzebowski, Międzynarodowy Ekspert ds. Rozwoju Rynku Wina w firmie Henkell Freixenet Polska.

Dlaczego wina bezalkoholowe są tak drogie?👀

Na cenę wpływ ma nie tylko wielkość wciąż jeszcze raczkującego rynku. Także alkoholizacja to proces, który wymaga od producenta sporych nakładów finansowych oraz poczynienia inwestycji, a to wpływa na końcową cenę wina. Warto pamiętać także, że rynek win bezalkoholowych jest jeszcze względnie młodym, a to oznacza, że cierpieć będzie przez najbliższy czas także na wiele problemów "wieku dziecięcego": brak należytych uregulowań, zalew produktów średniej i słabej jakości czy brak powtarzalności.